Trwa ładowanie...

Opakowania leków za miliony. "Kradzież w biały dzień"

 Katarzyna Prus
29.04.2024 19:52
Tak zarabiają na opakowaniach. "Dodatkowy koszt spadnie na pacjenta"
Tak zarabiają na opakowaniach. "Dodatkowy koszt spadnie na pacjenta" (East News)

Tylko w ciągu dwóch miesięcy tego roku NFZ zapłacił ponad 3 mln zł za opakowania do leków robionych w aptekach. To kolejny, po zawyżanych cenach surowców, problem na rynku tych preparatów, który może odbić się na pacjentach.

spis treści

1. Opakowania leków za miliony

Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku NFZ zapłacił za butelki i tuby do leków recepturowych ponad 3 mln zł. Fundusz alarmuje, że te gigantyczne kwoty to pokłosie innego problemu dotyczącego leków robionych w aptekach (spersonalizowane leki przygotowuje farmaceuta, według recepty wypisanej przez lekarza dla konkretnego pacjenta).

Pisaliśmy o nim w marcu. Chodziło o celowe zawyżanie cen surowców potrzebnych do przygotowania preparatów, które mogą stać się nawet jedyną opcją leczenia, jeśli chory nie może być leczony gotowymi preparatami (może to dotyczyć nawet 3 mln pacjentów z chorobami rzadkimi). Przez to koszty refundacji takich leków, które musiał pokryć NFZ, bywały kosmiczne. Zdarzało się, że np. 0,5 grama substancji użytej do przygotowania leku kosztowało prawie 2 tysiące złotych, a w konsekwencji cena maści sięgała nawet 200 tys. zł.

Zobacz film: "Przychodzą nie tylko po leki. Szukają preparatów na urodę i odporność"

By ukrócić ten proceder, resort zdrowia wprowadził limity cenowe dla takich substancji. Oznacza to, że od stycznia, kiedy zmieniły się przepisy, NFZ nie płaci już za każdy lek, niezależnie od kosztu surowców użytych do jego wyprodukowania, tylko do konkretnego poziomu wyznaczonego dla konkretnego surowca.

Leki recepturowe przygotowuje farmaceta w aptece
Leki recepturowe przygotowuje farmaceta w aptece (Getty Images)

NFZ wskazuje, że już widać efekty, bo koszty refundacji takich leków spadły pięciokrotnie w skali miesiąca.

Pojawił się jednak nowy problem. Okazuje się, że rynek leków recepturowych ma inną nieuregulowaną niszę, która pozwala na zawyżanie cen.

- Widać wyraźnie, że ten rynek nie znosi próżni, więc ta nisza szybko została "zagospodarowana". Tym razem chodzi o zawyżanie cen opakowań - proceder, który - podobnie jak wcześniej surowce - obciąża NFZ gigantycznymi kosztami refundacji. Zdarza się nawet, że zwykłą buteleczkę jałową, która kosztuje na rynku 4 zł, przy refundacji leków recepturowych NFZ zapłacił 31 razy więcej - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Paweł Florek, dyrektor biura komunikacji NFZ.

Ceny opakowań leków są wielokrotnie zawyżane
Ceny opakowań leków są wielokrotnie zawyżane (NFZ)

Wskazuje też inne przykłady zawyżanych cen np. pojemników jałowych. Takie o pojemności 100/140 ml kosztują na rynku ok. 12 zł za sztukę. Tymczasem NFZ przy refundacji umieszczonego w nim leku recepturowego płacił aż 137 zł. Podobne różnice dotyczyły też pojemników o mniejszej pojemności 50/70ml, których rynkowa cena sięgała 31 zł, a NFZ płacił za nie 177 zł.

- Nic więc dziwnego, że tylko w ciągu dwóch miesięcy tego roku na same opakowania do leków recepturowych NFZ przeznaczył ponad 3,2 mln zł. Te środki pozwoliłyby na dwumiesięczną terapię dla 90 pacjentów z rakiem płuca, leczonych innowacyjną terapią przeciwnowotworową - wskazuje Florek.

2. Kto jest winny?

NFZ zaznacza, że nie ma tu jednego winnego, ale wskazuje, kto może na tym zarabiać.

- To nie jest oczywiście regularny proceder, na którym korzysta cały rynek farmaceutyczny, ale część przedsiębiorców na pewno - analogicznie do sytuacji, kiedy mieliśmy do czynienia z problemem dotyczącym surowców - zaznacza Florek.

- Ceny opakowań mogą zawyżać niektóre hurtownie, które są pośrednikami między producentem a apteką. Widzimy, że niektóre apteki też wykorzystują fakt, że nie ma żadnych regulacji i próbują uzyskać wyższą refundację, zawyżając koszty - zaznacza.

Zwraca uwagę, że ten proceder może wykraczać poza rynek farmaceutyczny. Kontrole prowadzone przez NFZ wskazały też na rolę lekarzy.

- Wykryliśmy, że niektórzy przypisywali niewytłumaczalnie duże ilości leków recepturowych. Rekordzista, którego skontrolowaliśmy, wystawiał nawet 500 recept dziennie na lek recepturowy, a kara w jego przypadku wyniosła aż 900 tys. zł - informuje dyrektor biura komunikacji NFZ.

Czy lekarz działał we współpracy z apteką lub hurtownią?

- W każdym takim przypadku NFZ zawiadamia organy ścigania i nasza rola się na tym kończy. Ustaleniem szczegółów zajmuje się już policja lub prokuratura - tłumaczy Florek.

- To proceder wyłudzania refundacji, który jest kradzieżą publicznych pieniędzy w biały dzień. Takie patologie powinny być surowo karane, a jeśli skala wyłudzeń jest duża, to takie apteki powinny tracić koncesję - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk Łukasz Pietrzak.

- Opakowania to kolejny sposób na wyłudzanie refundacji, bo nie ma limitów dofinansowania, więc można ustawić dowolną cenę, która zostanie zrefundowana. Ewidentnie widać tu patologię, bo nie ma żadnych innych przyczyn, dla których mogłyby wzrosnąć ceny opakowań. Większość trzyma stałą cenę od lat - zaznacza ekspert.

3. Konflikt uderzy w pacjentów?

NFZ tłumaczył, że wobec gigantycznych i - co istotne - ewidentnie "naciąganych" kosztów refundacji, ceny surowców do leków recepturowych musiały zostać uregulowane.

Problem jest jednak szerszy. To może uderzyć w pacjentów, a nawet - jak wskazywał jeden z producentów surowców - doprowadzić do załamania rynku takich leków. Tymczasem mogą z nich korzystać ok. 3 miliony osób z chorobami rzadkimi.

Jeśli się okaże, że wycena konkretnego leku przez aptekę jest wyższa, niż przewiduje to limit, różnicę pokryje pacjent.

- Limit określa poziom, do którego naliczane jest dofinansowanie NFZ, ale nie rozwiązuje całego problemu. Jeśli ktoś będzie chciał oszukiwać, to dalej może zawyżać ceny, choć nie będzie to już na taką skalę, a dodatkowy koszt spadnie na pacjenta - przyznaje Pietrzak.

- Ważne, by intensywnie walczyć z takimi praktykami, bo jeśli nie będzie dotkliwych kar, za chwilę znajdzie się pomysł na kolejny patologiczny mechanizm - dodaje.

Perspektywę pacjenta dostrzega też NFZ, ale wskazuje, że żadnych oficjalnych skarg na razie nie było.

- Jeśli pacjent nie porówna kosztu leku w kilku aptekach, może paść ofiarą celowego zawyżania cen. Niestety nie każdy ma świadomość, siłę i czas, by to porównywać i kupuje w najbliższej aptece, która może takie praktyki stosować - dodaje Florek.

Na razie nie wiadomo, czy regulacje dotyczące opakowań będą analogiczne do limitów wprowadzonych w przypadku surowców, ale jak się dowiedzieliśmy, resort zdrowia już się zajmuje tą sprawą.

Tymczasem NFZ zaczął już kontrolować zawyżanie cen opakowań.

- Prowadzone są już pierwsze kontrole i namierzyliśmy konkretne przypadki. Niewykluczone, że trzeba będzie w to zaangażować również inne służby - zapowiada Florek.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze