Trwa ładowanie...

Najnowsze rozwiązania farmakologiczne w leczeniu cukrzycy typu 2

Avatar placeholder
23.05.2022 14:07
(unsplash)

Cukrzyca typu 2 to choroba niezwykle podstępna. Może rozwijać się przez lata, nie dając żadnych objawów. Jej rozpoznanie to nie tylko konieczność kompleksowego leczenia, ale też wprowadzenie zmian w codziennym życiu. Najważniejsze jest utrzymanie cukrów na odpowiednim poziomie by nie rozwinęły się groźne dla zdrowia i życia powikłania sercowo-naczyniowe. Zwłaszcza w dobie pandemii COVID-19. Jakie terapie są obecnie dostępne dla pacjentów z cukrzycą typu 2? Czy zrobiono wszystko, aby tych chorych zabezpieczyć przed 4 falą COVID-19?

Materiał partnera

Według opracowania Ministerstwa Zdrowia (luty 2021) w 2020 roku to właśnie pacjenci z cukrzycą i chorobami sercowo-naczyniowymi najbardziej ucierpieli z powodu COVID-19. Wśród nadwyżkowych ponad 67 tys. zgonów, blisko 11 tys. odnotowano pośród chorych na cukrzycę.

Cukrzyca typu 2 a COVID-19

Badania pokazują, że nie tyle sama cukrzyca typu 2 ma dominujące znaczenie w ciężkości przebiegu SARS-CoV2, ale czas trwania oraz stopień wyrównania metabolicznego choroby. Gorsze rokowania obserwuje się u pacjentów ze złym wyrównaniem cukrzycy (poziom HbA1c>7) oraz u tych, u których występują przewlekłe powikłania, m.in. choroba sercowo-naczyniowa, wysokie/bardzo wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe, niewydolność serca, niewydolność nerek. I właśnie ta grupa pacjentów powinna uzyskać największe wsparcie.

– Statystyki pokazują, że pacjenci z cukrzycą typu 2, umierają częściej z powodu COVID-19. U wszystkich pacjentów z tym schorzeniem wirus SARS-CoV-2 wywołujący infekcję pogarsza wyrównanie cukrzycy (poziom cukru we krwi gwałtownie wrasta) – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.

U pacjentów z niewyrównaną cukrzycą lub której towarzyszą powikłania, częściej zachodzi konieczność leczenia COVID-19 w szpitalu, przeniesienia na oddział intensywnej terapii, intubacji czy mechanicznej wentylacji.

– Chory na cukrzycę niewyrównany metabolicznie, ze współistniejącymi przewlekłymi powikłaniami cukrzycy ma zwiększone ryzyko ciężkiego przebiegu infekcji i zgonu z powodu COVID-19. Aktualne kryteria refundacyjne zwiększają dostępność flozyn i analogów GLP-1 dla wąskiej grupy chorych, faworyzując złą kontrolę glikemii. Chory na cukrzycę typu 2 leczony dwoma lekami nieinsulinowymi dopiero przy osiągnięciu wartości glikowanej hemoglobiny powyżej 8% zyskuje prawo do refundacji. Tymczasem ogólny cel dobrej kontroli glikemii wyrażony wartością glikowanej hemoglobiny wynosi nie więcej niż 7%. W trakcie pandemii jest szczególnie ważne, aby zabiegać o dobrą kontrolę metaboliczną cukrzycy i umniejszanie ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych oraz rozwoju przewlekłych powikłań cukrzycy – wskazuje prof. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Nowo wprowadzone leki w terapii cukrzycy i ocena ich skuteczności

Prewencja przewlekłych powikłań cukrzycy i zmniejszenie ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych to kluczowe cele kompleksowej terapii tej choroby. Przełomem ostatnich lat było wprowadzenie do leczenia cukrzycy dwóch grup leków tj. inhibitorów kontrasportera sodowo-glukozowego typu 2 (SGLT2), powszechnie nazywanych flozynami, oraz analogów glukagonopodobnego peptydu 1 (analogi GLP-1). Są to leki rekomendowane w najnowszych wytycznych polskich i zagranicznych towarzystw naukowych.

– Flozyny to leki, które zwiększają wydalenie cukru z moczem i w ten sposób obniżają poziom glukozy we krwi, ale równocześnie działają ochronnie na serce i nerki. Są bardzo skuteczne i w tej chwili stosuje się je w niewydolności serca bez względu na to, czy chory ma cukrzycę, czy nie, jako lek pierwszego rzutu. Analogi glukagonopodobnego peptydu 1, poza obniżeniem poziomu cukru we krwi, wpływają korzystnie na redukcję masy ciała, a także chronią serce i w mniejszym stopniu nerki – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek.

Pod koniec 2019 r. refundacją objęto flozyny, a na początku 2020 roku analogi GLP-1. Obecnie dofinansowanie jest przyznane wąskiej grupie osób, choć eksperci są zgodni, że w dobie pandemii refundacja powinna zostać rozszerzona. Ostatnie decyzje polityków pokazują jednak, że tak się nie stało.

– Ta rozczarowująca informacja trochę podcięła nam skrzydła, bo wiemy, jak bardzo są to potrzebne leki. Działają na kilku płaszczyznach: pomagają utrzymać prawidłowy poziom cukru we krwi, chronią przed powikłaniami sercowo-naczyniowymi i powikłaniami nerkowymi, wspomagają też redukcję masy ciała. Niestety, obecnie dostęp do flozyn i analogów GLP-1 ma tylko wąska grupa pacjentów, i to już w zaawansowanym stadium choroby. Nam zależy na tym, aby to się zmieniło i dostęp do nowoczesnego leczenia miało więcej pacjentów i aby mogli z niego korzystać na wcześniejszych etapach choroby – deklaruje Anna Śliwińska z Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.

O potrzebie rozszerzenia dostępu do nowo wprowadzonych terapii mówią też eksperci Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków i Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego w raporcie "Ocena dostępu do nowoczesnej farmakoterapii (flozyny, agoniści GLP-1) w cukrzycy typu 2 w świetle rekomendacji klinicznych – analiza blisko 2 lata po refundacji".

– Istnieje potrzeba zwiększenia dostępności nowoczesnej farmakoterapii dla chorych na cukrzycę typu 2 w Polsce. Zalecenia kliniczne, opracowane na podstawie dowodów naukowych, rekomendują flozyny i analogi GLP-1 na każdym etapie leczenia, niezależnie od wyrównania glikemii. Te nowe leki poprawiają rokowanie szczególnie, ale nie wyłącznie, u chorych na cukrzycę ze współistniejącą chorobą sercowo-naczyniową o podłożu miażdżycowym, niewydolnością serca czy przewlekłą chorobą nerek – mówi prof. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz. I dodaje:

– Praktyka kliniczna potwierdza dowody płynące z badań klinicznych o wysokiej skuteczności i bezpieczeństwie flozyn i analogów GLP-1. Istnieje pilna potrzeba, aby potencjalni beneficjenci terapii tymi lekami mogli w szerszym zakresie z nich korzystać. Leki, które są rekomendowane przez obowiązujące wytyczne jako leki poprawiające rokowanie chorych na cukrzycę typu 2, w Polsce nie mają wykorzystanego pełnego potencjału klinicznego. Lekarze diabetolodzy mocno akcentują, wymuszone limitowaniem refundacyjnym, ograniczenia stosowania terapii flozynami i analogami GLP-1.

Pacjenci nie zawsze są w stanie dźwignąć cenę terapii przy braku refundacji. Koszt miesięcznej kuracji flozynami to 100–150 zł, a analogami GLP-1 – nawet 400 zł.

– Z perspektywy farmakoekonomicznej musimy patrzeć na stosowanie nowoczesnych terapii w kontekście zmniejszenia stosowania innych leków i zapobieganiu powikłaniom sercowo-naczyniowym. Uzyskujemy bardzo duży efekt za względnie małe pieniądze. Powinniśmy traktować inwestowanie w te leki i rozszerzenie refundacji jako inwestycję, która faktycznie przekłada się na rokowania pacjentów – mówił dr hab. Maciej Niewada podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. cukrzycy, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego.

Lekarze zauważają też, że ograniczenia refundacji obu grup leków są zbyt restrykcyjne (wysoka wartość HbA1c, warunek wcześniejszego niestosowania insuliny, a w przypadku analogów GLP-1 warunek wskaźnika masy ciała nie mniejszego niż 35 kg/m2).

Przy takim warunkowaniu wielu chorych, którym terapia przyniosłaby korzyści zdrowotne i odlegle umniejszyła koszty związane z przewlekłymi powikłaniami i hospitalizacjami, nie otrzymuje rekomendowanej farmakoterapii – podsumowuje prof. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz.

Materiał partnera

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze