Trwa ładowanie...

W USA już zbierają żniwo. W Polsce liczba recept na te leki wzrosła o 30 proc.

Czy grozi nam epidemia opioidowa? Liczba wystawianych recept wzrosła o 30 proc.
Czy grozi nam epidemia opioidowa? Liczba wystawianych recept wzrosła o 30 proc. (Getty Images)

Lekarze alarmują, że rośnie liczba osób sięgających po leki przeciwbólowe z grupy opioidów. - 2-3 lata temu nie mieliśmy takich przypadków, teraz mamy 2-3 pacjentów miesięcznie, którzy nadużywają opioidów - mówi toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz. Największe obawy są wiązane z fentanylem, który jest nawet sto razy silniejszy od morfiny.

spis treści

1. Epidemia opioidowa

Stany Zjednoczone mierzą się z epidemią opioidową, która zbiera śmiertelne żniwo. W mediach nie brakuje nagrań i zdjęć, które pokazują dramatyczne obrazy młodych ludzi uzależnionych od fentanylu, którzy snują się po ulicach jak zombie.

Problem zgłaszają też inne kraje, m.in. Wielka Brytania, gdzie od 20 marca wprowadzono zakaz używania 15 syntetycznych opioidów. Brytyjski rząd wypowiedział wojnę nadużywaniu leków - w ciągu ostatniego pół roku odnotowano tam 100 zgonów związanych z ich zażywaniem.

Zobacz film: "Przychodzą nie tylko po leki. Szukają preparatów na urodę i odporność"

- Fentanyl z oksykodonem są odpowiedzialne za kryzys opioidowy w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktualnie z powodu przedawkowania tych dwóch substancji rocznie umiera ponad 100 tys. osób - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Pietrzak, farmaceuta i popularyzator wiedzy medycznej.

- W naszym kraju substancje opioidowe nie mają dobrej renomy, i lekarze, i pacjenci boją się tych środków z powodu potencjalnych uzależnień. Dodatkowo znam wiele osób, które opowiadają, że po tych lekach czuły się tak źle, że mimo silnego bólu, odstawiały je ze względu na skutki uboczne w postaci silnych zawrotów głowy, zaburzeń świadomości i innych zaburzeń ze strony układu nerwowego - dodaje.

Jak wyjaśnia specjalista toksykologii klinicznej dr Eryk Matuszkiewicz, przeciwbólowe leki opioidowe są stosowane przede wszystkim w onkologii i opiece paliatywnej.

- W tej grupie jest kilka preparatów, to jest morfina, oksykodon i wreszcie fentanyl, który jest najsilniejszym lekiem przeciwbólowym, jaki w tej chwili możemy znaleźć. Fentanyl jest stukrotnie silniejszy niż morfina - zaznacza lekarz.

Eksperci podkreślają, że leki opioidowe powinny być traktowane jako ostateczność ze względu na ich silne właściwości uzależniające. Problem pojawia się, gdy pacjenci sięgają po nie na własną rękę, bez wskazań medycznych.

- Pojawiają się nieliczne, ale niepokojące sygnały, że leki opioidowe są coraz częściej używane nie w celach leczniczych, tylko jako środki odurzające - przyznaje dr Matuszkiewicz.

2. W szpitalach już widać problem

Problem już widać w szpitalach. - Mamy stosunkowo młodych pacjentów, dwudziestokilkuletnich, nawet nastolatków, którzy eksperymentując z różnymi środkami, wchodzą w dorosłość z uzależnieniem. 2-3 lata temu nie mieliśmy takich przypadków, teraz mamy 2-3 pacjentów miesięcznie, którzy nadużywają opioidów. Aktualnie jedną z naszych pacjentek jest 20-latka, która jest uzależniona właśnie od opioidów - opowiada toksykolog.

Lekarze podkreślają, że opioidy to leki, które silnie i szybko uzależniają, a odwyk trwa nawet rok.

- Błyskawicznie może dojść do uzależnienia, niewykluczone, że nawet po pierwszym razie. Uzależnieni potem biorą te leki nie po to, żeby poczuć ten błogostan i odurzenie, tylko po to, żeby nie odczuwać objawów abstynencji, które są koszmarne. Pojawiają się bóle mięśniowe, bóle stawowe, dolegliwości są stokrotnie cięższe niż przy najgorszej infekcji wirusowej, a co za tym idzie - osoba uzależniona jest w stanie zrobić wszystko, żeby zdobyć ten lek - opowiada dr Matuszkiewicz.

Eksperci podkreślają, że kluczowa jest świadomość ryzyka, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji np. w przypadku przyjęcia większych dawek fentanylu.

- Jest bardzo duże ryzyko zgonu z powodu przedawkowania, bo "jeśli lek tym razem działa za słabo, to wezmę drugą dawkę", a jak zadziała, to potem już nie ma ratunku. Z powodu przedawkowania dochodzi do zatrzymania oddechu, a wystarczą 4 minuty bezdechu, żeby doszło do niedotlenienia serca, zatrzymania krążenia i zgonu. To postępuje błyskawicznie - ostrzega dr Matuszkiewicz.

- Były przypadki śmiertelne po zażyciu dopalaczy z domieszką fentanylu. Nigdy nie wiemy, co jest w środku, jakie mogą być konsekwencje i co się z nami będzie działo - podkreśla.

3. W Polsce kwitnie handel opioidami

Leki opioidowe są dostępne w Polsce wyłącznie na receptę, jednak w praktyce ich zdobycie nie jest problemem, co potwierdzają nam w rozmowach zarówno lekarze, jak i farmaceuci.

- W naszym kraju rośnie sprzedaż opioidów. Według mnie wynika to po części z działalności grup przestępczych, które skupują te leki przy pomocy wystawionych "zgodnie z prawem" elektronicznych recept. W moim środowisku pojawiają się podejrzenia, że część tzw. receptomatów działa tylko po to, żeby zaopatrywać te grupy w e-recepty - wskazuje Łukasz Pietrzak.

- Są przypadki, że do apteki przychodzą "pacjenci", którzy mają całą listę wystawionych recept z różnymi peselami. Te preparaty trafiają później na czarnorynkowy, pozaapteczny obrót lekami. Są nawet “sklepy”, w których są oferowane środki psychotropowe i leki narkotyczne za cenę kilka, a nawet kilkunastokrotnie wyższą niż w aptece - podkreśla farmaceuta.

- Oficjalnie powinno być trudno je zdobyć, bo te leki są ściśle ewidencjonowane, wymagane są specjalne recepty, żeby mieć nad nimi nadzór. W praktyce jednak funkcjonuje to inaczej. Mama jednego z pacjentów opowiadała, że są specjalne aplikacje, które ułatwiają zdobycie tych leków na telefon. Jest darknet, w którym można kupić praktycznie wszystko - przyznaje dr Matuszkiewicz.

Problem potwierdzają dane resortu zdrowia, z których wynika, że od 2019 r. wzrasta liczba recept wypisywanych na opioidy bez refundacji.

- Dane ministerstwa zdrowia pokazują, że jest coraz więcej wystawianych recept na opioidy - pełnopłatnych, mimo że przy zastosowaniu ich jako środków przeciwbólowych w zasadzie każdemu pacjentowi przysługuje jakaś refundacja, to oznacza, że te leki idą albo na handel albo na rozrywkę - alarmuje Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.

- Liczba wystawianych recept pełnopłatnych na opioidy wzrosła o 31 proc. w ciągu czterech lat, więc ten wzrost jest widoczny - dodaje.

4. Czy grozi nam epidemia opioidowa?

Zdaniem Łukasz Pietrzaka nie grozi nam kryzys opioidowy w takiej skali, jak w Stanach Zjednoczonych, ale to nie znaczy, że problemu nie ma.

- W Stanach największym błędem było to, iż na samym początku pacjenci i lekarze zostali oszukani przy pomocy wyniku jednego badania producenta leku, który udowadniał, że jest to wspaniały preparat, który w ogóle nie uzależnienia, więc nawet przy złamaniu palca pacjenci dostawali fentanyl. To doprowadziło do tego, że pojawiło się bardzo dużo punktów leczenia bólu, a wraz z nimi cała rzesza uzależnionych osób. Tych gabinetów powstało tysiące, ale bardziej przypominały dilernie, niż gabinety lekarskie, bo dochodziło do sytuacji, że te recepty były sprzedawane za pieniądze, a nawet za usługi seksualne - opowiada farmaceuta.

- Dopiero od niedawna Amerykanie zaczynają sobie powoli radzić z tym problemem, ale raczej zajmie to wiele lat, zanim uda im się zahamować falę zgonów wywołaną przez epidemię opioidową. U nas, póki co nie ma takiej skali problemu, ale nie zmienia to faktu, że zgodnie z danymi GUS z powodu zaburzeń psychicznych spowodowanych substancjami psychoaktywnymi w Polsce umiera rocznie ok. 4 tys. osób. Oznacza to, że tylko oficjalnie z powodu substancji psychoaktywnych umiera 1,5 razy więcej osób niż ginie w wyniku wszystkich wypadków komunikacyjnych w naszym kraju - zauważa Łukasz Pietrzak.

W podobnym tonie wypowiada się dr Matuszkiewicz.

- Jeżeli nie będzie szumu medialnego, ostrzeżeń, to ten problem może narastać. Podobne były początki epidemii opioidów w Stanach, gdzie bezkrytycznie rozprowadzano te leki, ludzie byli niedoinformowani na temat ryzyka ich stosowania. Jeżeli będziemy o problemie głośno mówić, jest szansa, że ta fala wyhamuje i ten kryzys opioidowy do nas nie trafi - podkreśla.

- Problem z punktu widzenia medycznego istnieje, ale jesteśmy w stanie go zatrzymać dobrym prawem. Rozmawiamy z Ministerstwem Zdrowia, żeby uszczelnić kwestie tzw. receptomatów - puentuje lek. Kosikowski.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze